czwartek, 2 października 2014

Zapisy, których nie powinno być w umowach ubezpieczeń...

Ludzie nie czytają OWU, czyli Ogólnych Warunków Ubezpieczeń z kilku powodów. Jednym z nich jest oczywiście specjalistyczny, trudny, poważny język, jakim są napisane. Innym może być ich długość - czasami to tylko kilkanaście stron, ale niektóre mogą sięgać kilkudziesięciu...Jeszcze inny powód to taki, że ludzie nie chcą czytać OWU, bo myślą, że agent ubezpieczeniowy i tak coś przed nimi ukryje, a zapisy są na tyle ogólne, że i tak nie przytoczy im żadnych wyjaśniających konkretów. Moim ulubionym sformułowaniem jest "rażąca niedbałość" - czasami ubezpieczyciele w ogóle nie definiują tego, a potem klient w trudnej sytuacji może mieć problem z dostaniem odszkodowania. Oczywiście można napisać do Rzecznika Ubezpieczonych i udowodnić ubezpieczycielowi, że ma się rację - aczkolwiek po co zjadać sobie nerwy? Dowiedzcie się, jakich zapisów w ubezpieczeniach się wystrzegać :)

W artykule pt. "Klauzule niedozwolone w ubezpieczeniu na życie" możecie zobaczyć kilka przykładowych zapisów, które powinny wzbudzić niepokój potencjalnego klienta towarzystwa ubezpieczeniowego, np.: 
TU zastrzega sobie w każdym czasie prawo do zmiany zakresu usług określonych w Regulaminie oraz możliwość zaprzestania ich świadczenia.
Zmiany w umowie nie mogą być wprowadzane i zatwierdzane tylko przez jedną stronę! Ubezpieczyciel może oczywiście wypowiedzieć umowę, ale wtedy, kiedy np. ubezpieczony po wezwaniu do zapłaty nadal nie opłacił składki ubezpieczeniowej ani nie odpowiedział na to wezwanie w inny sposób (chociażby składając wniosek o tymczasowe zawieszenie opłacania składki lub przejście na ubezpieczenie bezgotówkowe), albo wtedy, kiedy ubezpieczony podał towarzystwu celowo nieprawdziwe informacje, a miały one wpływ na oszacowanie składki ubezpieczenia i określenie zakresu ochrony. W innych wypadkach zmiany w umowie powinny być uzgadniane obustronnie i ubezpieczony musi wyrazić zgodę na kontynuowanie zmienionej polisy.

Dlatego czytajcie umowy dokładnie! Jeśli coś Was niepokoi - zapytajcie o to agenta lub skorzystajcie z bezpłatnych porad prawnych - można takie znaleźć chociażby w Internecie. Jeśli czujecie, że agent coś kręci i nie potrafi lub nie chce odpowiedzieć na Wasze pytanie, poszukajcie innej oferty. Na rynku ich nie brakuje, a ubezpieczyciele walczą o klientów, więc może Wy wywalczycie lepsze warunki umowy :) Nie dawajcie sobie wcisnąć kitu i nie podpisujcie umów, w których stosowane są niejawne zapisy lub umniejsza się możliwość wpływu ubezpieczonego na umowę. Jakby to powiedział Moody z Harry'ego Pottera - stała czujność! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz