środa, 2 września 2015

Przynależność do rodziny

Pierwszy września za nami i większość dzieci o tej porze zastanawia się ile jeszcze czasu do dzwonka i kiedy wrócą do domu, żeby kontynuować zaczęte, wakacyjne zabawy. Głową jeszcze w okresie błogiego lenistwa, a ciałem niestety już w szkole. Chwila minie zanim znowu przyzwyczają się do kolejnego roku szkolnego i tego trybu.
http://ubezpieczeniagrupowe.com.pl/

U nas w tym czasie dzień jak co dzień. Chodzimy do pracy tylko, że rano miasto bardziej zatłoczone, a rozkłady komunikacji miejskiej pozmieniane. Żeby nie było, że my do niczego nowego nie musimy się przyzwyczajać. Popołudniu wracamy i podczas obiadu wysłuchujemy co nowego u koleżanek córki i gdzie byli na wakacjach koledzy syna. Standardowy dzień z życia każdej polskiej rodziny dla jednych jest rutyną, inni natomiast o nim marzą. Każdy ma w swoim życiu priorytety, którymi się kieruje i tak jak kiedyś nas wychowywali rodzice takie i my wartości przekazujemy swoim dzieciom.

Rodzina jest wartością, która spaja nas i z którą się utożsamiamy. To z niej czerpiemy wszelkie wzorce i po niej jesteśmy rozpoznawalni. Tak jak imię może być wybrane jakiekolwiek i nie ma większego znaczenia, tak rodowe nazwisko świadczy o naszej przynależności. Bezpieczeństwo to wartość o którą dba każdy z nas. Dla naszych potomków ma być normalnym stanem, który się nie zmienia przez cały okres wychowania. Ubezpieczenie dla dzieci pomaga zapewnić przyszłość i wejście w dorosłe życie. Zakładanie swojej rodziny, kupno mieszkania czy choćby edukacja powinna być odpowiednio wcześniej zabezpieczona finansowo i takie bezpieczeństwo oferuje nam polisa.

wtorek, 1 września 2015

Co jest dla nas najważniejsze?

Nigdy nie możemy stwierdzić na 100% jak będzie wyglądało nasze życie. Niestety nie wszystko zależy od nas i na niektóre sytuacje nie mamy żadnego wpływu. Mamy możliwość jednakże zabezpieczyć się przed tym co nieznane. Towarzystwa ubezpieczeniowe nieustannie przedstawiają nam swoje oferty i próbuje nas przekonać, żebyśmy to właśnie u nich wykupili polisę. Czy warto?

Osobiście uważam, że powinniśmy pamiętać o tym i nie zdawać się jedynie na przypadek. Wśród wielu Polaków panuje błędne przekonanie, że akurat im się nic złego nie przydarzy. Faktycznie może tak być, ale najczęściej o błędności takiego toku rozumowania przekonujemy się, gdy w końcu coś się stanie. Przykładem mogą być choćby ostatnie, sierpniowe nawałnice które wyrządziły wiele szkód w całym kraju. Oglądamy reportaże o osobach, które w jednej chwili straciły cały swój dobytek i nie wiedzą co dalej. Oczywiście takie osoby, wcześniej nie pomyślały o tym, żeby się jakoś uchronić przed nieszczęściem. Z całym szacunkiem dla nich, ale po części same są odpowiedzialne za swój obecny los.

W wielu firmach możemy się spotkać z czymś takim jak ubezpieczenie grupowe pracowników. Czym to właściwie jest? Obejmuje ono ubezpieczenie życia ubezpieczonego na wypadek jego śmierci. Chroni najbliższe osoby i wypłaca im odpowiednie świadczenia. Taką polisę można uzupełnić o dodatkowe ryzyka, jak na przykład śmierć bliskiej osoby, urodzenie dziecka czy poważny uszczerbek na zdrowiu. Już dzisiaj powinniśmy się zastanowić na ile jest cenne nasze życie i czy nie powinniśmy wykupić właśnie takiej ochrony.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Dziś nie o mnie :)

Bardzo cenię ludzi, którzy mają swoje zamiłowania. Nie mówię o szalonych fanatykach, którzy dają się pobić w imię ulubionego klubu sportowego ;) chciałabym dzisiaj opowiedzieć o moim mężu. A co, pochwalę się! :)

Piotrek kocha akcję. Lubi, gdy coś się dzieje. Rzadko kiedy leniuchujemy na kanapie z pilotem w ręku. Ostatnio zabrał mnie na spacer wzdłuż rzeki. Opowiadał z zamiłowaniem o przyrodzie, pokazywał rzadkie gatunki ptaków. Jestem do tego przyzwyczajona, cenię ten czas, gdy może poczuć się sobą i móc poinformować mnie o nowinkach przyrodniczych. Nie wygląda na osobę wrażliwą na piękno natury. Naprawdę. Na co dzień jest zapalonym perkusistą i to sprawia mu największą przyjemność. Razem z kolegami stworzyli zespół metalowy, którego nazwy nawet nie potrafię wymówić (!) i spędza na próbach co najmniej 2 popołudnia i wieczory. Zabiera mnie na koncerty i czasem nalega, żebym przyszła na próbę ocenić jakość piosenek. Jestem wtedy bardzo dumna :) nie raz i nie dwa wkładał swój trud, żeby nauczyć mnie podstawowego bicia w te wszystkie werble, talerze, crash's, ride'y i hi hat'y. Oczywiście wszystko na marne, bo nie mam do tego smykałki. Wsiąkłam w to towarzystwo. Mimo, że mamy już dzieci, zdarza się nam powierzyć je dziadkom i wymknąć się na jakiś koncert. Ostatnio zaliczyliśmy „ Strachy na lachy” i zespół „C.O.M.A”. Powróciły wspomnienia z czasów, kiedy byliśmy dobrymi kumplami od piwa... :)


Mój Romeo zabiera mnie na bardziej „romantyczne” koncerty metalowców, na które chodzę, lecz z troszkę mniejszą chęcią ;)
To, co metalowe, ma duże powiązanie z tym, co harley'owe. Tak.. Piotr interesuje się także motocyklami. Wciąż namawia mnie na kurs prawa jazdy na motocykl. Pomijając fakt, że nie mam ochoty jeździć nawet jako pasażer!
Prowadzi aktywny, ale i niebezpieczny tryb życia. Pomijając jego zainteresowania, jest inspektorem budowlanym, co nie jest do końca komfortową pracą.

Cieszę się, że robi to,co lubi, że spełnia się życiowo. Czasem przerażają mnie jego pomysły, jednak to sprawia, że jest dla mnie zagadką, nigdy się nie nudzimy. Jest też kochanym tatą, idealnie sprawdza się w tej roli, bo uwielbia dzieci. Było tak odkąd pamiętam i tak już zostało. :)

piątek, 30 stycznia 2015

Awwww

Z uwagi na to, że mój blog jest różowy i jak już wspominałam - nie wstydzę się tego, dzisiaj będzie równie słodko. 

Każdy z nas ma jakieś swoje ulubione łakocie - osobiście kocham wszystko, co milki. No może poza czekoladami owocowymi. Szczerze nie znoszę wszelkich truskawkowych, malinowych, pomarańczowych, śliwkowych (o, zgrozo), czy wiśniowych smaków kryjących się pod czekoladą - jedynie, co dobrze wychodzi takim nadzieniom, to psucie smaku czekolady. 

Nie od dziś wiemy, że jeśli chodzi o motywy w reklamie, to najlepiej sprzedają się puchate zwierzątka, seks oraz małe dzieci. Jeśli jakaś super droga agencja marketingowa nie ma pomysłu na kampanie reklamową, to decydują się na duże biusty, podtekst seksualny, małe roześmiane berbecie, albo puchate szczeniaczki w i reklama jest pomyślnie odbierana przez odbiorców. 

Jedliście ciastka milki? Są pyszne. Do niedawna sądziłam, że to najsłodsze ciastka na świecie, jednak nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam. Co prawda, nigdy w życiu nie jadłam ciasteczek McVitie's, ale te małe, puchate, niezdarne szczeniaczki rasy corgi, spowodowały mi niezły skok poziomu cukru we krwi i chyba nabawiłam się cukrzycy...




piątek, 16 stycznia 2015

Pozwolę sobie wrócić do poruszanej już przeze mnie wcześniej tematyki ubezpieczeń. 

Pamiętacie, jak omawiałam kwestie jakości ubezpieczenia na życie w stosunku do ceny? Usiłowałam ustalić co ma wpływ na koszt ubezpieczenia życiowego  - otóż suma ubezpieczenia. Im niższa będzie kwota, na jaką się ubezpieczymy, tym niższa będzie składka, jaką przyjdzie nam zapłacić co miesiąc. Jednak, jak wiemy, oferta ofercie nierówna, a z uwagi na to, że przyszło nam żyć we wspaniałym XXI wieku i czerpać garściami z korzyści, jakie nam daje, możemy dzięki porównywarkom internetowym wybrać najbardziej korzystną dla nas polisę. Dzięki tej możliwości moja przyjaciółka wybrała dla siebie znakomite ubezpieczenie! Składka nie jest wygórowana, a suma ubezpieczeniowa jest dość wysoka (jak na poziom składki), przy naprawdę dobrej ochronie zdrowia.

A co do korzyści związanych z ubezpieczeniem - naprawdę się przydaje! Moja mama właśnie się boryka z wrzodami żołądka i sprawa się ostatnio dość mocno skomplikowała. Nie będę wnikać w szczegóły naprawdę ciężko na nie "pracowała" przez wiele lat, pijąc bezmyślnie czarną kawę na pusty żołądek i przypalając sobie beztrosko, między jednym łykiem a drugim, papieroska... W każdym razie - na szczęście, dzięki ubezpieczeniu, udało jej się załatwić doskonałe leczenie. 

Ubezpieczajmy się na wszelki wypadek, ale przede wszystkim dbajmy o siebie! Bo jeśli nie zatroszczymy się o nasze zdrowie i życie zawczasu, to ubezpieczenie nam go nie zwróci!