środa, 22 października 2014

Nie wstydzę się różowego bloga!

Z ciekawości wstukałam w wyszukiwarkę z czym się kojarzy kolor różowy. Znalazłam takie odpowiedzi: z pustą lalą, wyznaniem plastic is fantastic, pustakami, małą słodziutką dziewczynką, lafiryndkami, dziećmi i dziuniami...Witaj na moim różowym blogu. Uważasz mnie za pustą lalę, która wyznaje zasadę plastic is fantastic i brata się z innymi dziuniami, szukając pustaków wśród chłopaków? 

środa, 15 października 2014

Jakość ubezpieczenia na życie a cena

Nie da się od razu powiedzieć, że pewna grupa ubezpieczeń jest denna, a inne będą najlepsze dla każdego i tylko je warto kupować. Jak już chyba wspominałam - każdemu pasuje co innego. Ktoś może powiedzieć, że dla niego tanie ubezpieczenie na życie jest zupełnie nie wystarczające, zapewni za mało kasy jego rodzinie - i w ogóle co to ma być, takie niskie odszkodowania?! Dla innego natomiast taka taniocha może być idealna - może chce być po prostu ubezpieczony i nie zależy mu na wysokich sumach odszkodowań, a w dodatku jest osobą samotną i nawet nie chce nikogo uposażać. Jakie ubezpieczenie na życie wybrać? Bądź mądry i pisz wiersze, jeśli nie masz zielonego pojęcia, czego potrzebujesz.

poniedziałek, 6 października 2014

Obalam mity o ubezpieczeniach :-)

Nie chciałabym nikogo obrazić, ale z niektórymi klientami, z jakimi mam do czynienia, jest jak z osiołkami. To nie odnosi się do poziomu inteligencji, ale do poziomu upartości. Taki klient - nazwijmy go Pan Osiołek - naczytał się się czegoś w Internecie, twierdzi, że jest tak, a nie inaczej - i nawet tabela z wyliczeniami nie pomaga...OWU nie pomaga....Pan Osiołek wie, że tak naprawdę to ubezpieczenie nie będzie dla niego nic warte. On chce mieć inne i mam się nie wtrącać. A co się dzieje później? Pan O. oskarża mnie o przepłacenie na polisie...

czwartek, 2 października 2014

Zapisy, których nie powinno być w umowach ubezpieczeń...

Ludzie nie czytają OWU, czyli Ogólnych Warunków Ubezpieczeń z kilku powodów. Jednym z nich jest oczywiście specjalistyczny, trudny, poważny język, jakim są napisane. Innym może być ich długość - czasami to tylko kilkanaście stron, ale niektóre mogą sięgać kilkudziesięciu...Jeszcze inny powód to taki, że ludzie nie chcą czytać OWU, bo myślą, że agent ubezpieczeniowy i tak coś przed nimi ukryje, a zapisy są na tyle ogólne, że i tak nie przytoczy im żadnych wyjaśniających konkretów. Moim ulubionym sformułowaniem jest "rażąca niedbałość" - czasami ubezpieczyciele w ogóle nie definiują tego, a potem klient w trudnej sytuacji może mieć problem z dostaniem odszkodowania. Oczywiście można napisać do Rzecznika Ubezpieczonych i udowodnić ubezpieczycielowi, że ma się rację - aczkolwiek po co zjadać sobie nerwy? Dowiedzcie się, jakich zapisów w ubezpieczeniach się wystrzegać :)