Z uwagi na to, że mój blog jest różowy i jak już wspominałam - nie wstydzę się tego, dzisiaj będzie równie słodko.
Każdy z nas ma jakieś swoje ulubione łakocie - osobiście kocham wszystko, co milki. No może poza czekoladami owocowymi. Szczerze nie znoszę wszelkich truskawkowych, malinowych, pomarańczowych, śliwkowych (o, zgrozo), czy wiśniowych smaków kryjących się pod czekoladą - jedynie, co dobrze wychodzi takim nadzieniom, to psucie smaku czekolady.
Nie od dziś wiemy, że jeśli chodzi o motywy w reklamie, to najlepiej sprzedają się puchate zwierzątka, seks oraz małe dzieci. Jeśli jakaś super droga agencja marketingowa nie ma pomysłu na kampanie reklamową, to decydują się na duże biusty, podtekst seksualny, małe roześmiane berbecie, albo puchate szczeniaczki w i reklama jest pomyślnie odbierana przez odbiorców.
Jedliście ciastka milki? Są pyszne. Do niedawna sądziłam, że to najsłodsze ciastka na świecie, jednak nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam. Co prawda, nigdy w życiu nie jadłam ciasteczek McVitie's, ale te małe, puchate, niezdarne szczeniaczki rasy corgi, spowodowały mi niezły skok poziomu cukru we krwi i chyba nabawiłam się cukrzycy...